Nowe bronie CS:GO - czy są potrzebne?
Ciągły rozwój gry jest konieczny, aby utrzymać stałych graczy i przyciągnąć nowych, którzy zostaną z nią na kolejne lata. Nie tyczy się to tylko i wyłącznie Counter-Strike’a, a wszystkich gier, niezależnie od gatunku. Deweloper musi zadbać o to, aby rozgrywka była miła i przyjemna, a nic tak nie odrzuca graczy od konkretnej produkcji jak brak możliwości rywalizacji z innymi użytkownikami w grach online.
Dobrym przykładem na to, jak nie należy prowadzić ewolucji kolejnych etapów gry jest studio Daybreak odpowiedzialne za H1Z1 Battle Royale. Pamiętacie? Część z was na pewno o niej słyszała, gdyż w największym peaku CS:GO to właśnie tryb Battle Royale z H1 zrobił furorę wśród graczy zafascynowanych strzelankami. Swoje największy sukcesy święciła w drugim kwartale 2017 roku, gdzie średnia miesięczna ilość graczy kręciła się w okolicy 70 000, a w peakach notowała wzrost do nawet 150 000 jednocześnie zalogowanych użytkowników. Lata minęły, gra doczekała się wielu aktualizacji, a średnia ilość graczy z grudnia 2022 to 53. W peaku 118. Coś ewidentnie poszło nie tak i niestety jest to już proces nieodwracalny. Dla przykładu CS:GO w tym samym okresie kilka lat temu utrzymywało średnią na poziomie 370 000 graczy, a obecnie jest to ponad 600 000 (źródło: steamcharts.com).
Na ten sukces składa się wiele czynników, ale przede wszystkim chodzi o ciągłe aktualizacje, które rozwijają grę i utrzymują ją przy życiu. Aktualizacje są jakie są, ale chociaż są. Już od lat spekuluje się nad nowym silnikiem Source 2, serwerami 128 tickrate i wieloma innymi usprawnieniami, które spowodują jeszcze większe zainteresowaniem FPS-em od Valve. Nie są to niestety żadne informacje potwierdzone przez studio, ale od jakiegoś czasu coś wisi w powietrzu. Może to dobry moment na wprowadzenie nowego arsenału?
Co z nową bronią w CS:GO?
Chyba nic tak nie cieszy fanów “shooterów” jak możliwość przetestowania zupełnie nowej broni, która nigdy nie była dostępna w grze. Przypomnijcie sobie tylko, jak wielkim zainteresowaniem cieszył się Rewolwer, który był pierwszą nową bronią w CS:GO od czasu premiery. To było coś. Wszyscy biegali tylko z tym pistoletem testując jego możliwości. Finalnie musiał doczekać się sporych nerfów, gdyż był zdecydowanie za mocny, co w efekcie końcowym całkowicie wyeliminowało go z profesjonalnej sceny. Jedyne “pro mecze”, w jakich widujemy R8 to te z udziałem gwiazd, tzw. showmatch.
Pojawiła się też kolejna, MP5. Ta była już znacznie bardziej wyważona, lecz niestety zbyt słaba i wielce zbliżona do innych pistoletów maszynowych i nie zdołała podbić serc graczy. Valve miało dobre zamiary, ale ewidentnie widać, że nie na rękę jest im wprowadzenie broni, która będzie w stanie konkurować z AK-47 lub M4.
Czy w takim razie nowa broń w CS:GO jest w ogóle potrzebna? Moim zdaniem tak. Robi się już trochę nudno, kiedy przez 10 lat obserwujemy wyłącznie pojedynki dwóch karabinów. Co jakiś czas dochodzi zbuffowany AUG czy SG 553, ale po kilku miesiącach ponownie wracają na swoje miejsce. Wkrada się już trochę monotonii, a więc jest to idealny moment, aby sprawić, by o CS:GO znowu było bardzo głośno.
Co jednak byłoby złotym środkiem? Nowy pistolet? Kolejny PM? Zastanawiałem się, jak można to rozwiązać. Do głowy wpadł mi pomysł broni, która siłą rażenia będzie gdzieś pomiędzy pistoletem maszynowym a ciężkim karabinem, ale dostępna byłaby zarówno dla strony CT, jak i TT. Dzięki temu gra mogłaby nabrać zupełnie innego tempa, zmieniłby się system ekonomii, sposób rozgrywania rund, a profesjonalne widowiska zyskałby ponownie wielką publikę, która zafascynowana nowymi rozwiązaniami z wypiekami na twarzy mogłaby śledzić poczynania swoich ulubionych zawodników. Jestem przekonany, że jesteśmy już bliżej wielkiej aktualizacji z nową bronią niż dalej, ponieważ od dłuższego czasu w CS:GO nie pojawiła się żadna drastyczna zmiana.