Czy MR12 zmieniło esport w Counter-Strike 2?

 

System MR12, czyli połowa meczu trwająca 12 rund, to zmiana, na którą Valve szykowało się bardzo długi czas. Finalnie doszło do niej w przełomowym dla Counter-Strike’a momencie, kiedy to oficjalną premierą miał CS 2. Zmiana podyktowana była wieloma czynnikami, które zaczynają dawać się we znaki także w tradycyjnym sporcie.

 

Prekursorem w tym temacie była strzelanka ze stajni Riot Games - VALORANT. To tam po raz pierwszy ujrzeliśmy, że pozytywny rezultat dla jednej z drużyn pojawia się wraz ze zdobyciem 13. punktu. W CS:GO było to klasyczne 30 rund, a zwycięzcą okazywał się ten, kto pierwszy sięgnął po punkt 16. Oczywiście pomijając ewentualne dogrywki.

 

Czy zmiana była dobrym pomysłem? Jak decyzja ta wpłynęła na ekosystem i sam esport? Czy można było zrobić coś lepiej? Pytań jest bardzo wiele, a my postaramy się odpowiedzieć na kilka najbardziej nurtujących kwestii, które pojawiają się przy okazji dyskusji nad zmianami, które weszły już w życie w CS 2 i które zapewne pojawią się w niedalekiej przyszłości.

 

 

Krótsze mecze = więcej akcji

Mniej rund to krótsze spotkania. A skoro spotkania są krótsze, zespoły mają mniej czasu na udowodnienie, że to oni są lepszą ekipą. Dzięki temu zmiania się gameplan, mniej rund jest na tzw. przeczekaniu, przez co te które są, są rozgrywane są na wysokim poziomie intensywności. Dobrze pamiętamy, że w CS:GO bywały rundy, gdzie zespoły stały z pistoletami na respie i traktowały ją jako przerwę taktyczną. W CS 2 nie ma na to miejsca, a to wielki plus dla widowiska.

 

 

Ciekawsze widowisko

A skoro jesteśmy przy widowisku. Pomijając zwykłe mecze i grę ze znajomymi, zyskało także całe środowisko esportowe, właśnie dzięki skondensowanej formie meczu do absolutnego minimum. Przychodząc na wielką arenę jako kibic, czy nawet oglądając spotkanie w zaciszu własnego domu, nigdy nie lubiliśmy oglądać rund, w których drużyny nie wiedziały co ze sobą zrobić i błąkały się po całej mapie. Szczególnie, kiedy jesteśmy widzem na żywo. Mecze nie przeciągają się także po kilka godzin, co sprzyja nawet formatowi BO5, który dzięki temu może zostać rozegrany zdecydowanie szybciej.

 

 

Zmiana ekonomii

Ukrócenie kilku rund to także zmiana planu działania, w szczególności dla in-game leaderów, którzy muszą ułożyć zespół nieco inaczej i przygotować go wedle nowego scenariusza. Mniej rund na pełnym wyposażeniu oznacza, że znacznie częściej posuwamy się do zachowania broni, rozegrania rundy ekonomicznej czy po prostu graniu ostrożnie. Szanujemy każdy pieniądz, a lepsza broń jest na wagę złota. Doskonale widzimy to w spotkaniach profesjonalnych organizacji, które decydują się na nieodbijanie BS’a nawet w sytuacji 4v5 - a przecież podobny schemat w CS:GO był praktycznie nie do pomyślenia.